Witajcie kochani!
Wracamy do Was po nieco dłuższej przerwie. Na naszych życiowych ścieżkach ostatnio bardzo dużo się wydarzyło. Wszystko to powodowało, iż byłyśmy nieco odrywane od blogowania i odnajdywania nowych smaków w kuchni. Decyzje mniejsze i większe, podejmowane na szybko i z dłuższym zastanowieniem - w życiu przychodzi taki etap kiedy wszystko trzeba uporządkować i dojść do jakichś ważnych, kluczowych wniosków, poddać się dorosłości, zacząć być poważnym.. ale nie będziemy Was zanudzać, bo nie o życiu tu mowa, a o.. drożdżówkach!
Po dłuższej nieobecności chciałybyśmy Was nieco rozpieścić czymś słodkim, a że jak już wielokrotnie tu wspominałyśmy ciasto drożdżowe wprost ubóstwiamy, a na targach pojawiły się już czerwone, jędrne Panie jakimi są truskawki(również ubolewamy, że to jeszcze nie jest ten krajowy, słodziutki rarytas, ale..) to zapraszamy Was do sporządzenia naszych zawijasów drożdżowych z truskawkami oraz domowym budyniem waniliowym(naprawdę jest świetną, a na dodatek prostą do przygotowania alternatywą tego sklepowego). Częstujcie się przepisem:
Składniki (na 14-15 sztuk):
Bułeczki (ciasto):
3 szklanki mąki tortowej
1 szklanka letniego (36,3*C) mleka
szczypta soli
2 jaja
50g (1/4kostki) rozpuszczonego masła
6 łyżek cukru
25g drożdży świeżych lub 7g drożdży instant
Nadzienie:
0,5 kg truskawek
1 łyżka cukru trzcinowego
1 łyżeczka soku z cytryny ( opcjonalnie)
Domowy budyń:
1 szklanka mleka (zaw. tłuszczu wedle uznania)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
3 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
żółtko
opcjonalnie - nasionka z całej laski wanilii
Dodatkowo:
1 białko - do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
cukier puder do oprószenia bułeczek
duży apetyt (:
Przygotowanie:
- Całą pracę rozpoczynamy od zrobienia rozczynu(jeśli mamy do dyspozycji drożdże suszone to tą czynność pomijamy i zagniatamy ze sobą wszystkie składniki na ciasto podane powyżej). Mleko podgrzewamy, drożdże wkruszamy do dość głębokiej miski(zaczyn urośnie) i drewnianą łyżką rozgniatamy z cukrem, aż do ich rozpuszczenia. Kolejno podlewamy je ciepłym mlekiem, dodajemy kilka łyżek mąki i mieszamy aż do zaniknięcia grudek (konsystencji gęstej śmietany). Wierzch rozczynu podsypujemy mąką, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w dość ciepłe, bezwietrzne miejsce na 10-15 minut.
- Gdy rozczyn urośnie, pozostałą mąkę( 3 szklanki) przesiewamy do głębokiej miski, wbijamy 2 jaja, dodajemy rozpuszczone masło, dodajemy wyrośnięty zaczyn, szczyptę soli i mieszamy drewnianą łyżką aż do bardzo dokładnego połączenia składników. Kolejno pracę wykonujemy ręcznie - zagniatamy składniki w spójne, elastyczne ciasto. Formujemy z niego kulę, lekko spłaszczamy i odstawiamy w przykrytej lnianą ścierką misce aż do podwojenia objętości.
- Truskawki dokładnie myjemy, usuwamy szypułki i kroimy na dość regularną kostkę. Patelnię rozgrzewamy, wykładamy na nią 3/4 pokrojonych truskawek, przysypujemy łyżką cukru trzcinowego i podsmażamy chwilę, aż do uzyskania konsystencji konfitury. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostudzenia. Przygotowujemy budyń: 3/4 szklanki mleka podgrzewamy wraz z żółtkiem, cukrem z prawdziwą wanilią i ziarenkami wanilii aż do zagotowania, mieszając. Do pozostałej części mleka dodajemy skrobię ziemniaczaną i dokładnie mieszamy aż do zaniknięcia grudek. Gdy mleko będzie już gorące dodajemy mieszankę z mąką i całość mieszamy na bardzo wolnym ogniu aż do otrzymania konsystencji budyniu (budyń musi być gęsty, inaczej będzie się wylewał). Gdy takową otrzymamy zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostygnięcia.
- Piekarnik nastawiamy na 180*C(termoobieg). Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy na prostokąt o grubości ok. 0,5cm. Całą powierzchnię smarujemy ostudzonym budyniem, kolejno ostudzoną masą truskawkową i całość sprawnie zwijamy w roladę("rulon"). Podłużny zawijas tniemy na ok.1,5cm. kawałki (powinny wyjść "ślimaczki") (; Zawinięte bułeczki wykładamy na formę wyścieloną papierem do pieczenia(w odstępach ok.1,5cm - bułeczki będą nieco rosły), wierzch bułeczek smarujemy rozkłóconym białkiem i posypujemy pozostałą częścią pokrojonych truskawek. Pieczemy od 15 do 25minut (w zależności od rodzaju i mocy piekarnika) na złoty rumiany kolor. Przed podaniem oprószamy cukrem pudrem i obserwujemy jak bułeczki znikają w mgnieniu oka!
- Dużo tekstu, ale poszło jak z płatka, prawda? Delektujcie się, kochani!
Boże, jak ja dawno nie jadłam drożdżówki :)
OdpowiedzUsuń