niedziela, 25 lutego 2018

137. Dynia w środku zimy czyli dyniowe chili con carne.

Kochani, 
nie da się ukryć, iż mróz za oknem doprowadza nas wszystkich do wielkiego lenistwa ( a także szału!) i jedyne o czym marzymy po powrocie z pracy/ze szkoły to jeden wielki odpoczynek pod ciepłym kocem.. Ale błagam, nie zapominajmy, że musimy wciąż coś wcinać, najlepiej sytego(zdrowego!) i rozgrzewającego, aby tą siłę mrozów pokonać. Jak zwykle zachęcam do improwizacji i kombinowaniu w kuchni, bo czasem nawet niewielkim kosztem czasu możemy sporządzić sobie coś fantastycznego, zrobionego od a do zet totalnie własnymi rękoma, możemy być przez to bardziej świadomi CO tak naprawdę jemy, poznawać nowe smaki, łączyć je, łączyć przyjemne z pożytecznym ;).. Wracając jednak do głównego tematu to pomimo tego, iż zima trwa pełna parą to na półkach warzywniaków czy supermarketów nadal możemy dostać pyszną i dorodną dynię. Dynia zawsze kojarzyła mi się z piękną, polską, złotą jesienią, ale może pora złamać ten stereotyp i od czasu do czasu użyć jej do jakiejś fantastycznej potrawy nawet pod koniec lutego? Zatem do puenty - zapraszam Was dziś na nietypowe chili chon carne - z Panną Dynią w roli głównej! :) Opcja ta jest naprawdę przepyszna - koniecznie spróbujcie, bo warto!


Składniki: 
dla 4 osób

0,5 kg obranej dyni
400g mięsa wołowego, mielonego 
1 puszka czerwonej fasoli
2 małe czerwone cebule 
2-3 ząbki czosnku (według uznania :))
1 duża papryka (kolor - opcja indywidualna:))
1 dość duża obrana, starta marchew na dużych oczkach
pół papryczki chili (bez pestek - z pestkami jeśli lubi ktoś tą mega ostrość)
2 łyżki mleka - do smażenia mięsa
400g przecieru pomidorowego (passaty/pomidorów krojonych/pomidorów całych w puszce)
przyprawy: cynamon, świeżo zmielona sól i pieprz, odrobina cukru (do lekkiego skarmelizowania cebuli i papryczki chili), świeżo starta gałka muszkatołowa(lub suszona), szczypta kuminu rzymskiego (opcjonalnie)
oliwa z oliwek/olej rzepakowy/olej słonecznikowy - do smażenia
dodatkowo: świeża kolenda, ryż/kasza, ser tarty - grana padano/parmezan (opcjonalnie)


Sposób przygotowania:

1. Mięso wołowe doprawiamy pieprzem, świeżo startą gałką muszkatołową (lub suszoną), kuminem, papryką słodką, imbirem suszonym(lub startym świeżym), wyciśniętym ząbkiem czosnku i odrobiną soli. Mieszamy z odrobiną oliwy lub oleju i odstawiamy na bok - np. do lodówki, aby smaki przegryzły się. W międzyczasie dynię i paprykę kroimy w dość drobną kosteczkę, cebulę i chili siekamy na bardzo drobno, drugi ząbek czosnku odciskamy przez praskę. 

2. Na głębokiej patelni z grubym dnem rozgrzewamy 1-2 łyżki oliwy lub oleju, dodajemy posiekaną cebulę i papryczkę chili i chwilę podduszamy, kolejno dodajemy cukier i chwilę je karmelizujemy. Do cebuli dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i dynię (bez pestek, bez skóry), oraz startą na grubych oczkach marchew i chwilę podduszamy na wolnym ogniu. Następnie do warzyw dodajemy doprawione mięso, mieszamy i ok.10 minut razem przesmażamy (na 2 minuty przed końcem smażenia dodajemy 2 łyżki mleka - mięso wołowe wtedy będzie o wiele delikatniejsze), co jakiś czas mieszając aby składniki nie przywarły do dna patelni. 

3. Kolejno dodajemy pomidory - w formie przecieru, passaty lub pokrojonej, 1 łyżkę cukru (najlepiej trzcinowego) oraz fasolę (na pół odsączoną z zalewy). Zmniejszamy ogień, przykrywamy i dusimy na niewielkim ogniu około 20-30 minut (aż do miękkości warzyw i nie zapominajmy tu o mieszaniu składników co jakiś czas, aby nie przywarły). Kolejno całość doprawiamy solą, cukrem, świeżo startą gałką muszkatołową, cynamonem, suszonym lub świeżym imbirem, kuminem, świeżo zmielonym pieprzem (dodatkowo, jeśli jest dla nas za mało wyraziste dodajemy 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę) oraz świeżą, posiekaną kolendrę - wszystko do smaku, według uznania. Osobom lubiącym ostro-słodkie smaki proponuję wrzucenie 1-2 kostek gorzkiej czekolady i dokładne wymieszanie ze wszystkimi składnikami - ale jest to czysto opcjonalne :)

4. Jeśli decydujemy się na ryż czy kaszę to gotujemy je według przepisu na opakowaniu. Danie serwujemy udekorowane kolendrą/kleksem śmietany/ćwiartką limonki/oprószamy twardym serem, podajemy z ryżem/ulubioną kaszą/lub pieczywem i gotowe! Spróbujcie, naprawdę warto, mam nadzieję, że dyniowe chili con carne pobije Wasze serca i podniebienia - Smacznego ;)




2 komentarze: