niedziela, 31 maja 2020

147. Warzywny miks, czyli zupa krem z pomidorów, marchewki i ciecierzycy z mleczkiem kokosowym, kalafiorem i płatkami drożdżowymi


Warzywne zupy krem to coś co po prostu kocham! Są najprostsze i najszybsze do zrobienia. Pod ręką wystarczy mieć ulubione warzywa. Ja najczęściej dobieram je w wersji kolorystycznej. Kremy zielone, pomarańczowe, czerwone i białe - wszystkie są zawsze przepyszne. Najczęściej zabielam je właśnie mleczkiem kokosowym, a ostatnio zakochałam się w płatkach drożdżowych nieaktywnych, które świetnie imitują smak sera. 
W przedszkolnej kuchni używam ich również do makaronów i wegańskich kotlecików - np. z kaszy gryczanej (to moje ulubione!). Płatki drożdżowe to coś to zdecydowanie powinno się mieć w kuchni nawet jeżeli nie jest się na diecie wegańskiej. Jeśli ich jeszcze nie znacie to koniecznie musicie spróbować. ;) Zapraszam na warzywny krem z pomidorów, marchewki, ciecierzycy i ziemniaków, który ugotujecie w mniej niż pół godziny. Aby był bardziej syty zaserwowałam go z ugotowanym, polskim kalafiorem w formie niezmiksowanej. Wpasował się tu idealnie, ale można go zastąpić domowymi grzankami chlebowymi lub ulubioną kaszą, to już zależy od Was.
Julia


Składniki: 
(na 4-5 porcji)

- 1 cebula

- 1 ząbek czosnku

- 3 średnie marchewki

- 1 słoiczek ciecierzycy w zalewie (ok 200g)

- 2 dość duże ziemniaki 

- mała passata pomidorowa (200ml)

- 1 łyżka koncentratu pomidorowego

- puszka mleczka kokosowego

- papryczka chili (opcjonalnie)

- olej roślinny do smażenia (1-2 łyżki)

- różyczki z połowy kalafiora

- świeża natka pietruszki i płatki drożdżowe do posypania

-gorąca woda (tyle, aby zakryć wszystkie warzywa w garnku)

- przyprawy: mielony kumin, gałka muszkatołowa, cynamon, garam masala, suszony czosnek, imbir i słodka papryka
- świeżo zmielona sól i pieprz, odrobina cukru trzcinowego (lub syropu z agawy)



Przygotowanie: 

- Wszystkie warzywa dokładnie myjemy i obieramy ze skórki. Cebulę siekamy dość drobno, czosnek przeciskamy przez praskę. Marchewkę i ziemniaki kroimy w kostkę. 

-W garnku rozgrzewamy olej, dodajemy posiekaną cebulę, czosnek, pokrojoną marchewkę oraz ziemniaki i chwilę przesmażamy. Dodajemy ciecierzycę wraz z zalewą, passatę pomidorową oraz mleczko kokosowe - dopełniamy gorącą wodą tak aby wszystkie warzywa były zakryte. 

- W tym samym czasie kalafiora skubiemy w różyczki i gotujemy w osolonej i lekko osłodzonej wodzie do miękkości. Gdy reszta warzyw na krem będzie już miękka miksujemy je blenderem na gładką masę (jeśli jest zbyt gęsta dodajemy gorącą wodę). Dodajemy koncentrat pomidorowy, przyprawy (polecam zacząć dodawać po szczypcie, by nie przesadzić;) i świeżo zmieloną sól i pieprz oraz cukier (lub syrop). Zupę serwujemy z ugotowanymi różyczkami kalafiora, posypaną płatkami drożdżowymi, posiekaną natką pietruszki i chili (opcjonalnie). Smacznego! :)


sobota, 23 maja 2020

146.Leniwy, smaczny obiad, czyli: pieczone gołąbki bez zawijania z młodą kapustką i tartą marchewką z dodatkiem nasion chia (bez bułki tartej)

      Wiosna to taki piękny czas, gdy poza truskawkami, młodymi ziemniakami, szparagami i botwinką pojawiają się piękne, małe zielone głąbki kapusty. Młoda kapustka jest tania, bardzo łatwo dostępna, bo kupić ją można niemal wszędzie i jest przede wszystkim pyszna! Ja najczęściej wsuwam ją w wersji przesmażonej na masełku, lekko zagęszczonej mąką, jako dodatek do dania lub chrupię ją w surówce, z dodatkiem startej marchewki z lekkim, ziołowym dressingiem. 
      Kapustka jak wiadomo jest również królową w tradycyjnej, polskiej potrawie jakimi są wspaniałe gołąbki. Gdy byłam mała odkładałam ją na bok i jadłam sam farsz - myślę, że nie byłam jedyna (dzieci to jednak często nie doceniają najlepszego!). Najczęściej spotykałam je w wersji z sosem pomidorowym, ale jakiś czas temu będąc na Mazurach u babci mojego chłopaka poznałam je w odsłonie smażonej, bez sosu i powiem szczerze, że były wprost genialne! Ja najczęściej robię je w wersji leniwej, czyli bez zawijania. Tak też ugotowałam je w tym tygodniu w pracy. Dzieci się naprawdę nimi jak zwykle zajadały i wyjadły co do jednej sztuki. Nie przedłużając zapraszam na gołąbki bez zawijania z młodą kapustką i tartą marchewką w sosie pomidorowym, gdzie zamiast bułki tartej dodałam nasiona chia (jeżyki są przez to lżejsze i mniej kaloryczne - nie zapychają). Zostawię tu również przepis na szybką, prowizoryczną sałatkę, która idealnie się tutaj komponuje. 
Julia


Składniki: 
(na ok. 20 gołąbków)

- 400g mielonej wołowiny 

- niepełna szklanka ugotowanego ryżu (może być niedogotowany)

- 1 główka młodej kapustki (około 400g)

- 1 dość duża marchew

- 1 cebula 

-1 nieduży ząbek czosnku 

-1 jajo

- olej słonecznikowy (lub inny tłuszcz)

- 1,5 łyżki nasion chia

- 1 litr passaty pomidorowej

- garść posiekanej natki pietruszki

- świeżo zmielona sól i pieprz, szczypta cukru trzcinowego (dla dzieci użyłam kokosowego)

- po szczypcie: cynamonu, gałki muszkatołowej mielonej, kuminu (<3), suszonego imbiru i czosnku, cukru trzcinowego (dla dzieci używam cukru kokosowego)

dodatki: razowy kus-kus, tłuczone ziemniaczki, pęczak, kasza gryczana, sorgo 

-prowizoryczna, szybka sałatka: spora garść roszponki(lub innej zieleniny), kilka pomidorków koktajlowych, pół awokado, kilka kosteczek sera feta (lub innego ulubionego), prażone pestki słonecznika, sok z połowy cytryny, kilka łyżek oleju słonecznikowego, szczypta soli i czarnuszki (opcjonalnie)


Przygotowanie: 

  • Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu (będzie to około pół szklanki surowego ryżu). Piekarnik nastawiamy na 180*C (góra-dół). Marchewkę myjemy, obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Cebulę i umytą kapustą siekamy bardzo drobno. Czosnek przeciskamy przez wyciskarkę. Posiekane, smażymy na wolnym ogniu na kilku łyżkach oleju aż do lekkiego zmiękniecia kapusty, pod koniec dodajemy czosnek. W tym czasie mięso przyprawiamy, dodajemy natkę pietruszki, łaczymy z podgotowanym ryżem i jajem. Kolejno dodajemy przesmażoną cebulę z kapustą i nasiona chia. Mieszamy wszystko dłońmi do dokładnego połączenia się składników i odstawiamy na około 5 minut by nasiona chia zaczęły działać :) 
  • Żaroodporne naczynie (lub inną formę do pieczenia) wyścielamy papierem do pieczenia i lekko smarujemy olejem by nasze gołąbki do niego nie przywarły. Gdy masa mięsna zgęstnieje zwilżonymi wodą dłońmi formujemy niewielkie, podłuzne kotleciki i wykładamy je na papier do pieczenia (jeden przy drugim, mogą się stykać). Polewamy je passatą pomidorową, którą oprószamy solą, pieprzem i szczyptą cukru. Naczynie żaroodporne zamykamy (lub w przypadku innej formy przykrywamy np. folią aluminiową. Gołąbki pieczemy około 40minut na środkowej półce piekarnika. Podajemy z posiekaną natką pietruszki, ulubionym dodatkiem węglowodanowym i np. moją prowizoryczną sałatką. Smacznego!




środa, 20 maja 2020

145. Prosty i pyszny obiad, czyli: zapiekana pierś z kurczaka pod czarnymi oliwkami i suszonymi pomidorami z czosnkiem niedźwiedzim

           Czołem! Dziś, choć już od dłuższego czasu unikam mięsa chciałabym podzielić się fajnym pomysłem na prosty obiad z piersią z kurczaka w roli głównej. Przepis ten powstał jakiś czas temu, gdy gotowałam lunch dla dzieci w przedszkolu. I tak już został w naszej karcie dań :D, ponieważ maluchom bardzo mocno przypadł do gustu i z reguły znika co do joty. Pamiętajcie proszę, aby wybierać pierś z kurczaka nienafaszerowanego antybiotykami, hormonami wzrostu i karmionymi paszami GMO(niestety większość takich kurczaków na świecie będzie legalnie tym karmiona przez dwa kolejne lata). Dla własnego spokoju i zdrowia lepiej bezpieczniej jest kupić pierś z kurczaka ekologicznego lub zagrodowego - ze sprawdzonego źródla (w ograniczaniu spożycia mięsa świetne jest to, że je się je zdecydowanie rzadziej - przez co można sobie pozwolić na lepsze jakościowe mięso za wyższą cenę - warto!).
           Poprzez fakt, że pierś zapieka się w szczelnym naczyniu żaroodpornym i to, że jest posmarowany rozdrobnionymi oliwkami i suszonymi pomidorkami na wierzchu powoduje, że wychodzi naprawdę soczysta i dosłownie rozpływa się w ustach. W tej wersji dodałam również świeży czosnek niedźwiedzi i muszę szczerze powiedzieć, że zarówno smakiem jak i zapachem idealnie połączył się z kurczakiem. Także jeśli tylko widzicie gdzieś świeży czosnek niedźwiedzi koniecznie kupcie i wypróbujcie go w swoich daniach, ponieważ robi świetną robotę. Jeśli jednak nie jesteście przekonani lub nie jest on w Waszym zasięgu ręki możecie dodać suszony - też świetnie się tutaj nada. Zapraszam!
Julia


Składniki: 
(dla 4-5 osób)

- 0,5 kg piersi z kurczaka

- 1 słoiczek pomidorów suszonych w oleju

- pół słoika oliwek czarnych (około 100g)

- 1 ząbek czosnku 

- 2 łyżki koncentratu pomidorowego

- świeżo zmielona sól i pieprz, olej słonecznikowy 

- garść świeżej natki pietruszki, kilka liści czosnku niedźwiedziego (lub suszonego), 

-szczypta gałki muszkatołowej, suszonego imbiru, bazylii i cukru

- dodatki: puree ziemniaczane/ulubiona kasza/ grzanki z masełkiem i czosnkiem
surówka z marchwii i jabłka/ gotowane buraczki z jabłkiem/ surówka z pora/ sałatka na bazie miksu sałat 


Przygotowanie: 

  • Piekarnik nagrzewamy do 180*C. Pierś z kurczaka myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym. Filetujemy - pozbywając się kości, chrząstek i podwięzin. Umieszczamy w misce, łączymy z kilkoma łyżkami oleju, wyciśniętym ząbkiem czosnku, świeżo zmieloną solą i pieprzem. W malakserze lub za pomocą blendera rozdrabniamy suszone pomidory z oliwkami, świeżym czosnkiem niedźwiedzim, gałką muszkatołową (lub łyżeczką suszonego), suszonym imbirem, bazylią, szczyptą cukru, połową natki pietruszki i koncentratem pomidorowym (do uzyskania konsystencji pasty).
  • Przyprawione filety kładziemy w żaroodpornym naczyniu na papierze i równomiernie smarujemy po powierzchni rozdrobnionymi oliwkami i suszonymi pomidorami. Naczynie zakrywamy szklaną pokrywką lub szczelnie owijamy folią aluminiową. Filety pieczemy około 30minut. Serwujemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego! :)




piątek, 15 maja 2020

144. Zdrowo i słodko, czyli: bezglutenowe i bezmleczne placuszki czekoladowe z płatkami owsianymi i malinami

Nadszedł mocno wyczekiwany przeze mnie weekend. Po prawie dwóch miesiącach siedzenia w domu powrót mocno dał się we znaki szczególnie w środę, gdy miałam już lekkie załamanie nerwowe. Wpędzenie się w wir obowiązków pomógł jednak opanować sytuację i jak minął czwartek zwątpienia i zmęczenie odeszły w niepamięć.
 Dziś jako, że w przedszkolu miałam lżejszy dzień, jak to w piątki sfotografowałam to co przygotowałam na snack'a dla dzieciaków, a mianowicie: smażone, bezglutenowe placuszki czekoladowe z płatkami owsianymi i malinami. Bez dodatku glutenu, mleka i cukru, a więc idealne dla alergików i osób dbających o sylwetkę. Szybkie i proste danie, idealne na podwieczorek czy weekendowe śniadanie. Na półkach sklepowych i straganach roi się od świeżych, polskich owoców, więc po przeczytaniu listy składników gwarantuje, że nic nie stanie Wam na przeszkodzie by sobie takowe sporządzić. 
Julia

Składniki: 
(na 30 placuszków)

- 1 pełna szklanka* płatków owsianych bezglutenowych
- 1,5 pełnej szklanki* mleka owsianego (lub inne roślinne)
*na 3/4 wysokości szklanki z Ikea
- 3 duże banany 
- 2 jaja
- 7 łyżek mąki ryżowej 
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 70g czekolady gorzkiej 
-2 łyżki prawdziwego kakao 
-2 łyżki syropu z agawy
- 1 łyżka oleju + do smażenia

dodatkowo: 2 paczki malin + odrobina cukru kokosowego


Przygotowanie: 

-Płatki owsiane zalewamy mlekiem roślinnym, dodajemy 2 łyżki syropu z agawy i dokładnie mieszamy. Odstawiamy aż do momentu napęcznienia i zmięknięcia płatków. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, nad rondelkiem z gotującą wodą. Banany obieramy, blendujemy na gładką masę i dodajemy do napęczniałych płatków. 

- Białka oddzielamy od żółtek, żóltka dodajemy do masy wraz z rozpuszczoną czekoladą, a białka ubijamy trzepaczką(ręcznie) na delikatną pianę. Analogicznie dodajemy je go masy. Kolejno dodajemy do niej mąkę, kakao i sodę oczyszczoną oraz olej i mieszamy wszystko do dokładnego połączenia (jeśli ciasto jest za rzadkie dodajemy więcej mąki, a jeśli zbyt rzadkie mleka roślinnego). Odstawiamy na około 15minut, aby składniki w cieście przegryzły się 

- W międzyczasie sporządzamy polewę malinową. Maliny miksujemy ze szczyptą cukru kokosowego i zostawiamy kilka do dekoracji. Placuszki smażymy na rozgrzanej patelni lekko posmarowanej z obu stron.  Po około 2-3 minuty na stronę na średnim ogniu i pod przykryciem (wtedy nie przywierają do patelni i szybciej się usmażą). Bardzo łatwo je przypalić, więc trzeba być czujnym. Usmażone placuszki serwujemy z polewą malinową, malinami i kawałkami gorzkiej czekolady. Smacznego! :)




środa, 13 maja 2020

143. Obiad w 20 minut, czyli makaron z brokułami, wędzonym łososiem, suszonymi pomidorami i serkiem śmietankowym

       Zeszła sobota była tak leniwa, że nie było mowy o ugotowaniu wymyślnego obiadu. Mam taką zasadę, że do aplikacji jedzenia na dowóz sięgam dopiero, gdy naprawdę nie mam żadnych składników na przygotowanie posiłku lub, gdy naprawdę mam na coś wielką ochotę. Oba przypadki nie tyczyły się jednak zeszłej soboty i jedzenia z dostawą nie zamówiłam. 

      Improwizowanie w kuchni to coś co naprawdę bardzo lubię. A kiedy myślę o szybkim i prostym obiedzie to zawsze na myśl przychodzi mi coś z makaronem. Komponowanie dań gdzie jest on składnikiem bazowym jest o tyle fajne, że wystarczy mieć swoje ulubione i zarazem słone "pary smakowe" i dodać je do ugotowanego makaronu. Makaron z sosem na bazie serka śmietankowego robię bardzo często, na oko, nie zważając na ilości, jedynie na smak. A tym razem wszystko spisałam i postanowiłam się podzielić tym z Wami. Zapraszam na ekspresowy obiad :)
Julia 


Składniki: 
(4 porcje)

-300g makaronu spaghetti 
-100g łososia wędzonego
- 1 średni brokuł 
- garść pomidorków koktajlowych
-100g serka śmietankowego
-słoiczek suszonych pomidorów
- 1 cebula biała
- 1 duży ząbek czosnku 
- 1łyżeczka masła
-świeża natka pietruszki, tymianek cytrynowy, 
- świeżo zmielona sól i pieprz, odrobina suszonego czosnku i mielonej gałki muszkatołowej

Przygotowanie: 

  • Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu w osolonej wodzie. Brokuł rozdzielamy na różyczki i gotujemy na parze (w specjalnym garnku, w parowarze lub na sitku zakrytym pokrywką)
  • Cebulę siekamy na drobno, czosnek przeciskamy przez praskę. Pomidory odsączamy z oleju i na nim (około 2 łyżkach) przesmażamy cebulę i przeciśnięty czosnek aż do zeszklenia. Odmierzamy 1/4 szklanki wody z gotującego się makaronu i łączymy z serkiem śmietankowym i suszonymi pomidorami. Składniki blendujemy na gładką masę i dodajemy do przesmażonej cebuli i czosnku. Pomidorki koktajlowe myjemy, kroimy na połówki i wrzucamy do powstałego sosu. Dodajemy do niego również ugotowane na parze różyczki brokułu. 
  • Finalnie doprawiamy do smaku i łączymy z ugotowanym makaronem i masłem (ważne jest aby zostawić w garnku odrobinę gorącej wody, wtedy sos w towarzystwie masła lepiej połączy się z makaronem) . Serwujemy z łososiem, pokrojonym w paski, natką pietruszki i tymiankiem cytrynowym (naprawdę polecam!). Smacznego :)



sobota, 9 maja 2020

142. To był maj, czyli: sernik z karmelizowanym rabarbarem na półkruchym spodzie

Witajcie! Po polskich truskawkach przyszedł czas na coś z rabarbarem w roli głównej. Kompot z rabarbaru, ciasto ucierane z rabarbarem i kruszonką.. To chyba moje dwie ulubione rabarbarowe pozycje. Jednak nie powielając schematów postanowiłam sporządzić coś innego. Z racji, że kocham serniki, których na blogu jest całkiem sporo(w tym sporo wspaniałych propozycji Oli) to i tym razem nie potrafiłam się powstrzymać, by nie połączyć tej miłości z cudownym, lekko kwaśnym rabarbarem. 
i tak oto powstał sernik na klasycznym półkruchym spodzie z karmelizowanym rabarbarem. I szczerze powiem, że naprawdę warto się skusić i upiec sobie takie słodkie cudo! 
Julia

Składniki:
(na tortownicę 24cm)

masa serowa:
- 1 kg zmielonego twarogu
- 3 jaja
-3/4 szklanki drobnego cukru
- budyń śmietankowy (lub 3 łyżeczki skrobi ziemniaczanej)
- 2 łyżki cukru z prawdziwą wanilią 

karmelizowany rabarbar: 
- 1 pęczek rabarbaru (około 60dag)
- 6 łyżek cukru trzcinowego
- 100ml śmietanki 30%tłuszczu
- 2 łyżki masła

spód: 
-100g zimnego masła
-1 szklanka mąki (200g)
-1 jajo
- 1 łyżka śmietany 18%
- 3łyżki cukru drobnego



Przygotowanie: 
Spód:
  • Sporządzamy spód: mąkę przesiewamy do miski, dodajemy pocięte na plasterki masła i ucieramy palcami do otrzymania konsystencji kruszonki. Wbijamy całe jajo, dodajemy cukier i zagniatamy na gładkie ciasto na koniec dodając śmietanę. Jeśli ciasto jest zbyt luźne dodajemy odrobinę mąki.
  •  Ciasto zwijamy w kulkę, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut. W tym czasie obieramy rabarbar i kroimy go na około 2-centrymetrowe cząstki. 
  • Piekarnik nagrzewamy do 190*C (termoobieg). Dół tortownicy wyścielamy papierem do pieczenia. Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, za pomocą dłoni turlamy je tworząc walec. Kroimy je wzdłuż ostrym nożem na równe plasterki o grubości około 0,5cm i wyklejamy dno (przypomina to trochę układanie puzzli). Z pozostałego ciasta wyklejamy gównież boki na wysokość około 6 cm. Na całej powierzchni nakuwamy je widelcem i pieczemy około 10-12minut na środkowej półce piekarnika. Ciasto ma być podpieczone i rumiane. Upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika i studzimy. 
Karmelizowany rabarbar: 
  • Upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Pokrojony rabarbar umieszczamy w rondlu, zasypujemy 1 łyżką cukru i dusimy przez około 5 minut, na średnim ogniu, regularnie mieszając.
  •  W tym czasie na patelni robimy karmel: 6 łyżek cukru wysypujemy na rozgrzaną patelnię i prażymy, ciągle mieszając do momentu aż cukier nie zacznie się rozpuszczać. Kolejno dodajemy śmietankę i wciąż podgrzewając mieszamy składniki rózgą. Pod koniec, gdy konsystencja będzie przypominała karmel dodajemy masło i finalnie mieszamy wszystko do dokładnego połaczenia składników. 
  • Rabarbar odsączamy na sitku (z powstałego syropu można sporządzić np. kompot;)) i dodajemy do karmelu, delikatnie mieszając. Patelnię odstawiamy w chłodne miejsce. 
Masa serowa: 
  • Piekarnik nagrzewamy na 180*C (góra-dół). Białka oddzielamy od żółtek. Ubijamy je na sztywną pianę - początkowo bez cukru, aby białka same "ruszyły", kolejno wbijając po 1 łyżce cukru, na bardzo wysokich obrotach, aż do rozpuszczenia się cukru (możemy to sprawdzając pocierając odrobinę masy pomiędzy dwoma opuszkami palców, jeśli grudki rozpuściły się można przestać ubijać). 
  • Masę serową umieszczamy w głębokiej misce, dodajemy oddzielone żółtka, cukier z prawdziwą wanilią i ubijamy na średnich obrotach miksera. Kolejno do sera dodajemy po 2-3łyżki ubitej piany z białek. Na końcu wsypujemy przesiany budyń waniliowy lub skrobię i miksujemy jeszcze chwilę na najniższych obrotach miksera. 
  • Powstałą masę wylewamy na wystudzony, upieczony spód. Na wierzch wykładamy karmelizowany rabarbar. Sernik pieczemy na środkowej półce piekarnika. Po 30 minutach temperaturę zmniejszamy do 160*C i pieczemy kolejne 40minut. Sernik studzimy w zamkniętym piekarniku. Wystudzony sernik można serwować ze świeżymi lub mrożonymi owocami. Ja wybrałam mrożone maliny i wkomponowały się naprawdę świetnie. Smacznego!



czwartek, 7 maja 2020

141. Zabawa z agarem, czyli wegański sernik z mleczkiem kokosowym i truskawkami (na zimno)

Witajcie! 

     Wielkimi krokami zbliża się czas sezonowych owoców i warzyw. Na straganach i ryneczkach będzie kolorowo i będzie w czym przebierać. To czas, który pozwoli nam naprawdę urozmaicić nasze codziennie posiłki w świeże produkty. Proste obiady na bazie jaj sadzonych z młodymi ziemniaczkami ugotowanymi w mundurkach w towarzystwie smażonych na maśle szparagów, ugotowanym kalafiorem czy fasolą szparagową posypaną bułką tartą i mnóstwem świeżego kopru. Zapijane zimnym kefirem, czy maślanką za chwile staną się normą i nie będą już wytęsknianym, najprostszym, a zarazem najlepszym rarytasem. To już zaraz, za momencik. Sama płonę jak o tym myślę! :) Ale dziś nie o tym.. To tylko taki pomajówkowy wstęp do tego na czym już niedługo będę się skupiać.  
Dzisiaj zapraszam Was po przepis na wegański sernik na zimno z mleczkiem kokosowym w towarzystwie polskich <3 truskawek.. , a więc śmiało mogę powiedzieć, że na dietetyczną, zdrową słodkość.. Spróbujcie, a nie pożałujecie!
Julia




Składniki: 
(na tortownicę 18cm)

- 400g kremu kokosowego (lub mleczka) 
-600dag truskawek (najlepiej polskich)
- 2 łyżki ksylitolu lub syropu z agawy
-3 łyżeczki agaru 

spód:
1,5 łyżki oleju kokosowego (zestalonego), 
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich, 
2 łyżki posiekanych płatków migdałów, 
4 łyżki mąki kokosowej
- 1 łyżka ksylitolu


C
Przygotowanie: 
  • Piekarnik rozgrzewamy do 190*C. Tortownicę wyścielamy papierem do pieczenia (po bokach również, ja wybrałam metodę prób i błędów - może to być czynność opcjonalna, bo finalny efekt nie wyszedł do końca taki jak chciałam, czyli gładko:)). Przygotowujemy spód: posiekane orzechy, płatki migdałów mieszamy z mąką kokosową i olejem kokosowym (najlepiej dłońmi). Dodajemy ksylitol. Uzyskaną masą wyścielamy dół formy. Pieczemy około 5 minut na środkowej półce piekarnika. Odstawiamy do ostygnięcia. 
  • Mleczko kokosowe wraz z ksylitolem przekładamy do rondla. Odlewamy pół szklanki płynnej (zimnej) części i mieszamy z 1,5 łyżeczkami agaru (energicznie, aż do całkowitego rozpuszczenia). Rozpuszczony agar wlewamy z powrotem do rondla i całość podrzgewamy na średnim ogniu aż do zagotowania (wciąż mieszając). Masę gotujemy około 5 minut na wolnym ogniu. Kolejno zestawiamy z ognia i odstawiamy na kilka minut do wystygnięcia. Gdy wystygnie wylewamy na orzechowy spód.
  • Garść truskawek pozostawiamy do dekoracji, a pozostałą blendujemy na gładką masę i mieszając dodajemy ksylitol lub syrop z agawy.  Pół szklanki zblendowanej truskawki mieszamy z 1,5 łyżeczkami agaru (analogicznie energicznie mieszamy by nie powstały grudki), a resztę umieszczamy w rondlu. Pogrzewamy ją, cały czas mieszając dodajemy część z rozpuszczonym agarem i gotujemy na wolnym ogniu około 5 minut. Gdy masa chwilę przystygnie wylewamy ją na stężałą już kokosową warstwę. Staramy się wylać dość równo. :)
  • Pozostałe truskawki kroimy na plasterki i kładziemy na jeszcze niestężałą truskawkową warstwę - wedle uznania. Agar ma tą właściwość, że stężeje nawet w temperaturze pokojowej, a więc nasza słodkość nie musi być w tym celu przełożona do lodówki. Serwujemy posypanymi płatkami migdałów lub innymi fanaberiami - ja wybrałam liofilizowaną truskawkę. Zajadamy się po czym spokojnie kilka dni możemy przechowywać w lodówce. Smacznego! :)