Przechodząc jednak do sedna, zapraszamy Was dzisiaj na świateczny torcik w interpretacji naszej Symfonii-smaków! Kryje w sobie nieco leśne i ziołowe smaczki, choć i umiarkowanie słodkie nuty smakowe. Z racji tego, że został on pokryty bardzo słodkim lukrem plastycznym, w przełożeniu cukier puder jest zastąpiony przez miód, a ilość cukru w biszkopcie została ograniczona do zbędnego minimum - w zamian jednak został nieco urozmaicony rozgrzewającym, lekko ostrym imbirem i aromatem orzechowym a aby nadać mu lekkiej wytrawności został nasączony zieloną herbatą! Koniecznie spróbujcie i pamiętajcie, że metoda prób i błędów oraz dobrego nastawienia jest tutaj kluczowa do osiągnięcia fajnego efektu! Zapraszamy! (;
Składniki:
sprawdzony biszkopt wg. przepisu mojej babci i cioci:
na formę o średnicy 22-24cm
1 szklanka mąki ziemniaczanej
1,5 łyżki maki tortowej
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka soku z cytryny
4 jaja (w temp pokojowej, najlepiej wyjąć ok 2h. przed)
1 łyżeczka aromatu orzechowego
szczypta imbiru
odrobina soli
1 łyżka masła do wysmarowania formy + odrobina mąki do jej posypania
Przełożenie:
1/2 małego słoiczka domowej konfitury malinowej (lub kupnej)
Nasączenie:
Napar z 1 łyżeczki zielonej, liściastej herbaty i 1/5 szklanki gorącej wody
Masa kremowa:
250 ml śmietanki 36% dobrze schłodzonej
1 małe opakowanie śmietan-fixu
3-4 łyżki domowego dżemu z jagód (lub kupnego)
garść świeżych liści bazylii oraz cząbru ( lub innych ulubionych ziół)
1 łyżka płynnego miodu (np.akacjowego)
Lukier plastyczny:
-składniki i sporządzenie wg. przepisu z bloga kotlet.tv: http://www.youtube.com/watch?v=5s7JUL6lxMA
Przygotowanie:
- Przygotowujemy składniki: składniki suche (mąkę ziemniaczaną, tortową oraz imbir) przesiewamy przez sito i odstawiamy na bok. Żółtka oddzielamy od białek. Do miski z żółtkami dodajemy proszek do pieczenia oraz 1 łyżeczkę soku z cytryny, aromat orzechowy i również odstawiamy na bok.
- Piekarnik nagrzewamy do 180*C (najlepiej 175*C) W dość wysokiej misce mikserem na najwyższych obrotach ubijamy białka z odrobiną soli na sztywną i stałą pianę (białka muszę być ubite tak, aby po odwróceniu miski do góry nogami masa trzymała się dna) Kolejno, ciągle ubijając dodajemy cukier i miksujemy aż do prawie całkowitego jego rozpuszczenia.
- Kolejno do ubitych białek dodajemy żółtka wraz z proszkiem do pieczenia i sokiem z cytryny - miksujemy na wolnych obrotach miksera. Gdy składniki się dokładnie zmieszają do masy dodajemy przesiane składniki suche - mikser odstawiamy na bok i całość mieszamy delikatnie łyżką - raz w jedną , raz w drugą stronę -tak jakby ruchem wahadłowym (trzeba zrobić to dość szybko i do momentu aż cała mąka się rozpuści w masie, czyli nie będzie widocznych grudek).
- Dno i boki formy wysmarowujemy zimnym masłem i oprószamy łyżką mąki - tak aby całe jej wnętrze było nią delikatnie pokryte. Biszkopt wstawiamy do nagrzanego piekarnika na ok. 25 minut do 30 minut. (przez pierwsze 5 minut pieczenia można nieco uchylić drzwiczki piekarnika, tak aby na powierzchni biszkoptu nie pojawiły się żadne uwypuklenia i urósł on równo - jeśli jednak jeśli tego nie praktykujecie możecie śmiało pominąć tą czynność - mi się to sprawdza)Biszkopt pieczemy do osiągnięcia tzw. suchego patyczka. Biszkopt powinien studzić się w formie owiniętą lnianą ściereczką ciepłym piekarniku - dlatego preferuję biszkopt robić dzień wcześniej. Pod koniec biszkoptem można z wysokości ok 0,5metra rzucić dnem na podłogę i dopiero odstawić do ostudzenia.
- Kolejno zabieramy się do wykonania masy kremowej: do mniejszej miseczki przecieramy przez sito dżem jagodowy do konsystencji musu i analogicznie robimy to ze świeżymi liśćmi ziół, dodajemy tam również łyżkę miodu, dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki.
- Do dobrze schłodzonej śmietanki kremówki dodajemy 1 opakowanie śmietan-fixu i ubijamy na najwyższych obrotach miksera do konsystencji stałej, jak najbardziej sztywnej piany. Tak jak przy białkach odwracamy miskę do góry nogami, by sprawdzić czy jest odpowiednio ubita. Do sztywnej piany dodajemy stopniowo schłodzoną konsystencję zmieszanych musów i bardzo delikatnie mieszamy za pomocą łyżki. Krem odstawiamy do lodówki lub w inne chłodne miejsce.
- Ostudzony biszkopt dzielimy na dwa równe płaty (jeśli chcemy można skroić go na 3, w zależności jaki efekt chcemy uzyskać). Sporządzamy napar z zielonej herbaty. Płat który będzie naszą podstawą dokładnie nasączamy wylewając stopniowo za pomocą łyżki porcje herbaty tak, aby pokryła ona całą jego powierzchnię. Na nasączony biszkopt kładziemy dość równą ilość konfitury malinowej, a kolejno schłodzony krem śmietanowy. *Aby wyszło nam to jak najrównomierniej można nakładać przełożenia pomagając sobie obwodem okrągłej formy tortowej - wtedy na pewno nie wyjdziemy również na boki.
- Kolejnym krokiem jest wyłożenie na powierzchnię tortu wyrobionego lukru plastycznego. Aby zrobić to w sposób jak najbardziej równomierny należy na natłuszczonej olejem stolnicy rozwałkować równomiernie lukier na grubość ok 1-1,5cm - przypomina mi to trochę rozwałkowanie drożdżowego ciasta np. na kruche rogaliki - ponieważ musimy uzyskać podobną grubość i objętość.
- Kolejno rozwałkowany lukier nakładamy na tort - wewnętrzną stroną obydwu dłoni nasmarowanych delikatnie olejem przenosimy na tort, kolejno rozwałkowujemy górną powierzchnię, a następnie jak najrówniej dociskamy palcami jej ranty przy bokach. Finalnie boki dociskamy dłońmi i odcinamy zbędne kawałki, które przydadzą nam się do zrobienia ozdób.
- Przy sporządzeniu ozdób postępujemy analogicznie jak wcześniej, z tym, że jeśli jesteśmy w posiadaniu barwinka spożywczego dodajemy go do masy i ponownie wyrabiamy - tak aby masa dała się modelować.
- Ozdoby wycinamy za pomocą nożyka, wykrawamy je foremkami lub wylepiamy ręcznie. Przyczepiamy je do powierzchni za pomocą lukru z cukru pudru, gorącej wody i soku z cytryny - ja użyłam 4 łyżki przesianego cukru pudru na 1 łyżkę gorącej wody i łyżeczkę soku z cytryny.
- Torcik jest gotowy! Najlepiej aby postał całą noc (lub 12h) w lodówce lub chłodnym miejscu - nie będzie wtedy problemu z krojeniem, nie będzie się on rozpadał. Przed podaniem można posypać świeżymi ziołami - u mnie tymianek (daje to fajny efekt). Pamiętajcie, by tort rozkrajać ostrym nożem zamoczonym wcześniej we wrzątku. No i jeszcze jedna rada dla osób podobnie niecierpliwych jak ja - zabawa z lukrem plastycznym jest chwilami denerwująca, ale nie ma się co się poddawać, gdy spojrzycie na efekt końcowy na pewno stwierdzicie, że było warto! Przepis można modyfikować na wszelakie sposoby, używać innego nasączenia, nadzienia oraz ozdób - jest to jedynie moja propozycja i inwencja! Mam nadzieję, że jak już się za to zabierzecie - uśmiech nie zniknie Wam ani z twarzy, ani z żołądków! Trzymam kciuki. (;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz